Nie od dziś wiadomo, że „Szekspir
wielkim poetą był”. Żył w czasach Elżbiety I i Jakuba I, kiedy powstawał teatr
elżbietański. Początkowo grywał w teatrach, później zajął się pisaniem sztuk,
poematów i sonetów. Najważniejszym motywem jego dramatów był problem władzy,
która w jego utworach pokazywana była jako niszcząca i demoralizująca. Autora
interesował mechanizm władzy i to jak działa na człowieka. Za jego najlepsze
komedie uważa się „Poskromienie złośnicy”, „Sen nocy letniej”, „Wiele hałasu o
nic”, wśród tragedii należy wymienić utwory „Juliusz Cezar”, „Hamlet”,
„Makbet”, „Otello”. Jednakże najbardziej uniwersalnym i ponadczasowym utworem,
do którego nawiązują pokolenia jest „Romeo i Julia”. Mimo, iż autor mawiał „Mów
szeptem, jeśli mówisz o miłości”, to tragedia „Romeo i Julia” jest znana
wszystkim zakochanym.
Od kilku lat uczniowie klasy I gimnazjum
na lekcjach języka polskiego wygłaszają najsłynniejszą romantyczną scenę
balkonową z tragedii Wiliama Szekspira „Romeo i Julia”. Przebrani i
ustylizowani na renesansowe czasy próbują swoich sił starając się zrozumieć
młodych i szaleńczo zakochanych bohaterów. I choć w dzisiejszych czasach taka
miłość, raczej jest dla nich niezrozumiała, a nawet śmieszna, to chyba warto
się nad nią chwilę zastanowić.
Edyta Pereślucha
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz