poniedziałek, 17 listopada 2014

Dzień Papieski

Świętość to miłość, wolność, prawda. Świętość to pełnia szczęścia. Świętość to zjednoczenie z Chrystusem, który jest „Drogą, Prawdą i Życiem”.
Tymi słowami rozpoczął Tomasz uroczystości upamiętniające postać Jana Pawła II. W miesiącu kolejnej rocznicy wyboru Polaka na Stolicę Piotrową, kilka dni po liturgicznym wspomnieniu,  dzieci i młodzież z Zespołu Szkół w Lutowiskach, w montażu słowno – muzycznym, rozważała naukę Jana Pawła II, na tle codzienności i problemów współczesnej młodzieży, najpierw na apelu szkolnym,  następnie w GOK w Lutowiskach oraz 26 października  w kościele w Ustrzykach Górnych, podczas kolejnej nowenny  w której zanosiliśmy nasze modlitwy do Boga przez wstawiennictwo św. Jana Pawła II i Matki Bożej.
Tematem przewodnim tego spotkania były słowa wybrane, jako hasło tegorocznego Dnia Papieskiego: „Świętymi bądźcie”. W oparciu o nauczanie świętego Rodaka, najpierw ks. Mariusz Niemiec w kazaniu a następnie młodzież, poprzez artystyczną ekspresję,  starali się pokazać jak osiągnąć świętość. Mszy św. przewodniczył ks. Artur Drozd, który przybył do parafii wraz z młodzieżą ze szkoły plastycznej z Jarosławia. Oprawę muzyczną zapewnił szkolny zespół wokalny pod przewodnictwem Pana Piotra Florka.
Świętość dla wielu z nas kojarzy się z nieskalanym życiem, z  wielką pobożnością, owo wyobrażenie graniczy z ideałem, który wydaje się być poza zasięgiem zwykłych śmiertelników. W swojej homilii ksiądz Mariusz próbował obalić ten stereotyp, przekonując zgromadzonych młodych, parafian, gości, że powołanie do świętości każdy z nas ma wpisane w swoje życie jako człowiek wiary, że każdy może predysponować do bycia świętym. „Świętymi bądźcie, bo ja jestem Święty”– nauczał Jezus, jednocześnie swoim życiem i postępowaniem kreśląc program dla przyszłych pokoleń jego wyznawców.  „Zamarzcie aby być Świętymi i w swojej codzienności konsekwentnie realizujcie ten plan” – kontynuował ksiądz. Niech świętość stanie się swoistym antidotum na postępującą bierność religijną i stagnację. Pontyfikat Jana Pawła II był bogaty w kanonizacje i beatyfikacje, co pokazuje, że Świętość , jest możliwa….
„Musicie od siebie wymagać, choćby inni od was nie wymagali”, cóż znaczą słowa Świętego w dobie wszechogarniającego otępienia młodych umysłów przez galopującą cyfryzację. To trudne czasy dla domu, dla szkoły, rodziny i Kościoła, kiedy wielu ma poczucie, że z czymś zalega, za czymś nie nadąża… To czasy  rozpaczliwego poszukiwania utraconych wartości, w świecie odarcia z wrażliwości na osobę i perspektywę drugiego człowieka. Najtrudniej mają młodzi, gdyż to co było oczywiste jeszcze kilkanaście lat temu w sferze moralności, odpowiedzialności, poczucia obowiązku, w dzisiejszej dobie poddawane jest pod wszelką wątpliwość. Jak w wierszu Uli: „…świat, w którym ubiór cechuje człowieka i nie ma już siły wnętrza. Świat, w którym kłamstwo koloruje życie i nie ma już słów i spojrzeń szczerych. Świat w którym swoje jest najważniejsze i nie ma już serc na krzywdę. Świat, w którym stąpam to absurd, to życie które odtrąca…”.
 W „tym świecie”, rodzic, nauczyciel, katecheta, ciągle muszą konkurować z tym czym karmią umysły dzieci i młodzieży wszechobecne media. Ksiądz Mariusz przytoczył jeszcze wspomnienie osobistego spotkania z Ojcem Świętym, podczas audiencji w Rzymie, kiedy był bardzo młodym 17- letnim chłopakiem. Zaskoczyła go wtedy wielka prostota i zwyczajność, emanująca w relacji z tym wielkim sercem człowiekiem – papieżem. Dzisiejsza młodzież jest również uboższa o doświadczenie takiego spotkania… ze Świętym. Stąd tak ważna jest potrzeba przywoływania Jego słów, ich słuchania i  ponownego rozważania,  podczas apeli, wieczorów, modlitewnych spotkań i uroczystości w których swą obecnością dajemy świadectwo, że chcemy pamiętać i utrwalać te wartości.

Ksiądz M. Dziewiecki, powiedział kiedyś, że „ Świętość to najpiękniejsza normalność, a święty to ktoś, kto przestał się wstydzić tego, co w nim najbardziej Boże, bo czyste, dobre i piękne”. Dzisiejszy świat potrzebuje Świętych, takich , w których odkrylibyśmy obecność Chrystusa i jego miłosierną miłość, o której w wierszu mówiła Ania: „…kochać znaczy wybaczać, nawet wtedy gdy nie chcemy…. Kochać znaczy działać… Kochać? Wypalając siebie… kochać po to by istnieć… nawet gdy zniknie wszystko”. Słowa implikują, aby nie pozostawać obojętnym:Każdy z was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte, jakiś wymiar zadań, które trzeba podjąć i wypełnić, jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć, jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić, nie można zdezerterować. Wreszcie, jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba utrzymać i obronić, tak jak to Westerplatte. Utrzymać i obronić, w sobie i wokół siebie, obronić dla siebie i dla innych”. Od każdego z nas zależy na ile chce w tej walce uczestniczyć…










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz