65 lat temu Związek
Sowiecki wymusił na Polsce zamianę powiatów hrubieszowskiego i tomaszowskiego
za część Bieszczadów stanowiących dzisiaj powiat bieszczadzki. Wydarzenia te
znane jako Akcja HT – 1951 to przesiedlenie do dzisiejszych gmin Ustrzyki Dolne,
Czarna oraz Lutowiska – 1097 rodzin, łącznie 3934 osób.
Powojenna historia Lutowisk w granicach
niepodległej Polski (wcześniej zwanego Szewczenkowem w latach 1944 – 1951), zaczyna się w 1951 roku. Decyzją ówczesnych
rządów PRL i ZSRR nastąpiło tzw. „wyrównanie granic”, których istotną przyczyną było odkrycie
bogatych złóż węgla kamiennego na terenie byłego powiatu sokalskiego
(Krystynopol). Do Związku Radzieckiego włączono lewobrzeżną część Sokala –
Zabuże, a także Bełz, Krystynopol, Waręż, Uhnów i sąsiednie miejscowości. W
zamian przekazano Polsce: Ustrzyki Dolne, Czarną, Lutowiska oraz okoliczne
wsie.
Dnia 23 oraz 26 listopada w sali kinowej Urzędu Gminy
Lutowiska uczniowie Zespołu Szkół w Lutowiskach pod kierunkiem nauczycieli –
Marty Polechońskiej, Małgorzaty Fedorowicz, Edyty Pereśluchy, Barbary
Winiarskiej oraz Piotra Florka zaprezentowali dla wszystkich zaproszonych
gości, a szczególnie licznie zgromadzonych członków rodzin osób przesiedlonych
piękną część artystyczną, której główny przekaz mieścił się w słowach „Pieśni
wypędzonych” H. Żulinskiego: „Gdy jedziesz
drogą na wschód od Bugu/Gdy błękit nieba bez skazy,/Oczyma duszy swój Sokal
widzisz/I te z przeszłości obrazy...”.
Wielu gościom zakręciła się łezka w oku, dzięki możliwości powrotu do kraju lat
dziecinnych lub wspomnień rodziców. Wzruszenie udzieliło się wszystkim.
Z okazji uczczenia 65 rocznicy przesiedlenia mieszkańców Sokalszczyzny
do Lutowisk zaproszeni goście otrzymali plakietkę upamiętniającą daną rocznicę
oraz wydana została „Gazetka” (ufundowana przez Urząd Gminy Lutowiska), w skład
której weszły wywiady przeprowadzone przez uczniów Gimnazjum w Lutowiskach:
Michała Sucha, Wiktorię Wyskiel, Karolinę Mazur, Aleksandrę Szczerbicką, Jagodę
Dopart, Wiktorię Suszek Dagmarę Kardasz.
Wywiadów do niej udzielili: Monika i Kazimierz Osieccy, Kazimierz Garstka,
Wojomir Wojciechowski, Wanda Wyskiel, Maria Kozdęba, Jan Zabłocki, Irena Brukało, Janina Gromadzka
oraz Tekla Winiarska. Teksty do gazety zredagowały: Małgorzata Fedorowicz, Edyta
Pereślucha, Marta Polechońska i Barbara Winiarska, a złożył ją Marcin Stański.
Na zakończenie uroczystości głos zabrali Wójt Gminy Lutowiska Pan
Krzysztof Mróz (który był pomysłodawcą i inicjatorem niniejszego święta), Wójt
Gminy Czarna Bogusław
Wojciech Kochanowicz oraz Pani Dyrektor Zespołu Szkół w Lutowiskach, którzy
podziękowali młodzieży za „żywą” lekcję historii. Po części oficjalnej przyszedł czas na wspomnienia.
Dyskusję wśród zaproszonych gości, członków rodzin osób przesiedlonych przy
prezentacji multimedialnej z archiwalnymi zdjęciami poprowadziła Pani Marta
Polechońska (córka Pani Janiny Gromadzkiej – osoby przesiedlonej), co wywołało
ciekawą podróż do czasów wspomnień lub opowieści rodziców. O wysiedleniu oraz
początkach pobytu w Bieszczadach opowiadali najstarsi przesiedleńcy. Z żyznych
rolniczych terenów zostali przeniesieni na nieurodzajną, skalistą bieszczadzką
ziemię, natomiast w prezentowanych Kronikach Filmowych mogliśmy usłyszeć, iż
„Ziemia była urodzajna, pszeniczna”. W rodzinnych stronach przesiedleńcy
zostawiali murowane domy mieszkalne, natomiast tu czekały na nich chaty kryte
strzechą i słomą. Nie było dróg, sklepów, żyło się ciężko. Wspomnienia
wywoływały żal i rozgoryczenie, ale kiedy rozpoczynali opowiadać jak budowali
swoje nowe życie pojawił się nawet uśmiech.
Następnie wszyscy goście na
zaproszenie Dyrektora Gminnego Ośrodka Kultury Pana Marka Sokoła udali się na
poczęstunek przygotowany przez Klub Seniora „Złota Jesień”, aby przy ciepłym
posiłku, kawie i ciastku (podawanym przez Szkolne Koło „Wolontariatu”) dalej
kontynuować wędrówkę do wspomnień. Smutnym i wesołym wspomnieniom towarzyszyła muzyka w wykonaniu Gminnego Klub
Seniora „Złota Jesień” przy akompaniamencie Pana Marka Sokoła.
Inicjatywy i przedsięwzięcia – takie, jak te – pozwalają
ocalić pamięć o wielu ludziach i wydarzeniach, istotnych nie tylko dla naszych
„małych ojczyzn”, ale także dla integracji, często generują nowe możliwości i
pomysły w lokalnym środowisku.
Edyta Pereślucha
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz